piątek, 7 grudnia 2012

POCZĄTEK

       Stało się. W końcu zaczynam pisać otwarcie, zaczynam publikować, w końcu zabrałem się za stworzenie własnego bloga. Wcześniej zdarzało mi się co nieco naskrobać, jednak albo pokazywałem to niewielkiej liczbie osób albo nie pokazywałem wcale. A pisałem różnie. Gdy odczuwałem pragnienie spisania czegoś, co siedzi we mnie a miałem bardzo mało czasu, to chwytałem za komórkę i starałem się w notatce jak najdokładniej opisywać moje przemyślenia. Następnie, w obawie przed utratą notatek komórkowych, spisywałem je na komputer do pliku. Pliku, w którym też pisywałem sporadycznie, gdy nachodziła mnie taka ochota. Można to nazwać czymś pamiętnikopodobnym, choć do prawdziwego pamiętnika trochę mu brakowało. Były to teksty raczej dotyczące moich uczuć, przeżyć, pewnych spostrzeżeń życia codziennego. W głowie kłębiły się pomysły, by a nuż napisać coś o tematyce zupełnie odmiennej, lecz nie miałem wystarczająco samozaparcia, by zabrać się w końcu za to i zacząć pisać – częściej i regularniej to, co wcześniej, bądź też zacząć pisać o innych tematach. Za każdym razem, gdy zapisywałem swoje przemyślenia w komputerze przelatywała mi ta sama myśl przez głowę – dlaczego wciąż piszę tylko sam dla siebie?


      Oczywiście, są rzeczy, które warto trzymać tylko i wyłącznie dla siebie, ale może warto byłoby podzielić się nimi z jakimś większym gronem? Może warto przede wszystkim sprawdzić, czy to co piszę ma sens? Byłaby to weryfikacja zarówno tego co piszę, jak i w pewnym sensie weryfikacja samego siebie. Nie wiedziałem na co się zdecydować – klasyczny blog, czy może pójść w stronę coraz modniejszego ostatnimi czasy videobloga. Na ten moment wybrałem tą pierwszą opcję choć wiem, że w tym drugim też chciałbym się sprawdzić. Ba!, nie chciałbym, by igranie z tą formą uzewnętrzniania siebie skończyło się jedynie na sprawdzeniu, lecz mam nadzieję, że przyjdzie czas gdy zaangażuje się w to!

      Przechodząc jednak do samego sedna sprawy czyli tego, co będę tutaj umieszczał – nie mam zamiaru się ograniczać zarówno w publikowanej formie, jak i treści. Mogą to być zarówno przemyślenia, wpis dotyczący muzyki, piłki nożnej, szeroko pojętej mody, polityki, etc.
Będę pisał o tym, co w danej chwili będzie mi w duszy grało. Jak to powiedział w jednej z audycji z cyklu In New DJs We Trust w BBC Radio 1 Alex Metric: „ If I like it and its good, it's going on the show”. Jestem osobą, która często potrafi angażować się w projekty diametralnie od siebie różne pod względem treści. Tutaj również będzie tak, że będę skakał tematycznie po szalonej różnorodności, jak robię to na co dzień.

       Jaki więc będzie ten blog? Chciałbym, by było to coś zupełnie autorskiego, coś, co pozwoli wyrazić moje prawdziwe ja. Od dawna mówią na mnie Posen (mam na nazwisko Poznański, a Poznań to po niemiecku Posen – pseudonim, który przyjął się zdecydowanie lepiej i szybciej aniżeli Poznań i to już w podstawówce), więc myślę, że najlepszym sposobem by zdefiniować, jaki będzie ten blog będzie nazwanie go  Poseniasty. 

3 komentarze:

  1. Pozen, zmień strategię - nic już więcej nie wyciągaj z szuflady. Miliony rodaków proszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. o zgryźliwcy ... na nic hejterstwo ... wolność słowa w internecie a Pozen'owi niekiepsko idzie, jak na razie ;)

    OdpowiedzUsuń