wtorek, 26 lutego 2013

Serbski duch w Białymstoku

Szedłem dzisiaj obok ratusza i nic nie wskazywało na to, by nie był to "dzień jak co dzień". Było tak do czasu, gdy nie zauważyłem czterech radiowozów policji. Gdy podszedłem do jednego z policjantów, odetchnąłem z ulgą. To nie była żadna akcja policyjna. Tylko dlaczego dzisiaj w centrum o godzinie 15 zgromadziło się tak wiele osób? Dopiero potem okazało się, że Ci ludzie nie zjawili się tam tak licznie przez przypadek, lecz w celu najzupełniej poważnym.




To niesamowite, czego czasem człowiek może dowiedzieć się, idąc spokojnie ulicą. Policjanci powiedzieli mi jedynie, że to jakaś pokojowa manifestacja, ktoś będzie występował, coś mówił, coś odśpiewają i...tyle usłyszałem od funkcjonariuszy. Dość skąpa wiedza jak na osoby, które zabezpieczają wydarzenie, prawda?



Gdy zbliżyłem się do placu przed ratuszem zacząłem napotykać coraz więcej osób, które były w temacie, dzięki czemu dowiedziałem się, że to Wiec poparcia narodowi serbskiemu "Za serbskie Kosowo". Brzmi dosyć absurdalnie - wiec poparcia dotyczący Serbów? W Białymstoku? Na początku też nie mogłem jakoś tego połączyć ze sobą. Zacząłem dopytywać się różne osoby: "dlaczego akurat dzisiaj, dlaczego w Białymstoku?". Na początku nie wiele osób potrafiło udzielić mi konkretnej odpowiedzi.  Dopiero kolejny ze zgromadzonych odpowiedział, że "w Białymstoku znajdują się osoby zaangażowane w temat, którym zależy na zjednoczeniu Serbii, dlatego dzisiejszy wiec ma miejscy właśnie tutaj". Gdy zaczęła się przemowa jednego z organizatorów wiecu, posła Sławomira Nazaruka, dowiedziałem się, że dzisiaj przypada piąta rocznica oddzielenia Kosowa od Serbii. Następnie mogłem dowiedzieć się o tym, jaka panuje aktualnie sytuacja w Kosowie. Nie jestem pasjonatem tego kraju ani regionu, ale słyszałem, że borykają się z wieloma problemami. Nie domyślałem się jednak, że aż do tego stopnia. Z Kosowa nieustannie są wysiedlani Serbowie. By wyobrazić sobie rozmiar tragedii, jaki Serbowie odczuwają, postarajmy się zrozumieć ich sytuację. Kosowo jest historyczną krainą, która jest dla Serbii tym, co Wielkopolska i Gniezno dla Polaków. Po prostu coś, bez czego raczej nie wyobrażamy sobie historii jak i geografii Polski. Czujecie to?



Co jednak najbardziej mnie zszokowało, dowiedziałem się, że często dochodzi w Kosowie do niszczenia cerkwi i miejsc związanych z kultem religijnym. Z tym faktem jest związana ciekawa sprawa. Dzisiaj widziałem wiele osób z flagami serbskimi, jednak jedna flaga wyróżniała się na tle tych wcześniej wymienionych. Jak możecie zauważyć na obrazku powyżej, była to flaga żółto - biała. Od razu jak ją zobaczyłem pomyślałem sobie - hm, Watykan! Tylko dlaczego tutaj?! Podszedłem więc do chłopaka, który trzymał flagę i zapytałem go, dlaczego akurat na ten wiec przyniósł te barwy i co to oznacza. Odparł mi, patrząc na mnie jak na głupka, że to przecież flaga Watykanu. Następnie powiedział, że Watykan to symbol nie tylko wiary katolickiej, ale i ogólnie chrześcijaństwa. Z racji na to, że w Kosowie niszczone są miejsca związane z religią chrześcijańską, on, jako katolik, przyszedł solidaryzować się z wyznawcami prawosławia. Byłem zdumiony jak to usłyszałem!

Wydawać by się mogło, kogo z mieszkańców Białegostoku może interesować los Serbów lub Kosowa? Jak widać po dzisiejszym wydarzeniu, są takie osoby i jest ich niemało. Czy ja interesuję się losami Serbów i Kosowa? Prawie w ogóle. Gdyby nie to wydarzenie, do tej chwili nie miałbym nawet pojęcia, że dzisiaj przypada piąta rocznica odłączenia Kosowa od Serbii. Nie usłyszałbym o tych wszystkich strasznych wydarzeniach, jakie mają miejsce w tym malutkim kraju. Warto więc czasem,  gdy ma miejsce jakieś zgromadzenie, zatrzymać się na chwilę i posłuchać, co Ci ludzie mają do powiedzenia, przekazania. Czasem nawet idąc przez centrum Białegostoku można dowiedzieć się rzeczy, których nie dowiemy się ani z podręczników, ani często z wiadomości!

4 komentarze:

  1. Napisaleś: "By wyobrazić sobie rozmiar tragedii, jaki Serbowie odczuwają, postarajmy się zrozumieć ich sytuację. Kosowo jest historyczną krainą, która jest dla Serbii tym, co Wielkopolska i Gniezno dla Polaków. Po prostu coś, bez czego raczej nie wyobrażamy sobie historii jak i geografii Polski. Czujecie to?"

    Moja mama po wojnie pracowała razem/wśród szczecińskich autochtonów. Mama przyjechała do Szczecina po wojnie na tzw. Ziemie Odzyskane(sic!) z bydgoskiego. I z tych "odzyskanych ziem" wysiedlono przymusowo ludzi, którzy tam się urodzili, dorastali... To byli zwyczajni, sympatyczni, życzliwi, prości ludzie. Zostawili swój hajmat, zabrali ze sobą wspomnienia i tęsknotę. Tak jest tu i tam... Ludzie ludziom robią od wieków krzywdę, zadają ból i czerpią korzyści z cudzego cierpienia. Czasem ktoś skrzyknie grupkę, zrobi trochę szumu, ulży sobie, a życie toczy się dalej. Dla jedych nostalgia, dla innych żądanie sprawiedliwości i zadośćuczynienia, a są i tacy, co nazwą to rewizjonizmem. Ot, życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie krzywdy, sytuacje mają miejsce wszędzie. Możesz pisać, że takie zgromadzenia są organizowane tylko po to, by zrobić trochę szumu, by ulżyć sobie. Gdyby jednak nie ten właśnie szum, nie dowiedziałbym się nie dość, że Kosowo istnieje już od 5 lat, to co tam się dzieje itd. Możesz twierdzić, że życie toczy się dalej i takie zgromadzenia nic nie dadzą, ale im więcej osób będzie się o tym dowiadywało, w końcu znajdzie się ktoś, kto skutecznie w danej sprawie zainterweniuje. Marzenie ściętej głowy? Może i tak, ale warto wierzyć. Wierzyć, że kiedyś będzie lepiej i zapobiegnie się sytuacjom podobnym do tych z Kosowa jak i opisanym przez Ciebie ze Szczecina. :)

      Usuń
  2. "Gdyby jednak nie ten właśnie szum, nie dowiedziałbym się nie dość, że Kosowo istnieje już od 5 lat, to co tam się dzieje itd." Hmm... To ja sobie pójdę skromnie do kąta, poklęczę na grochu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wyraziłem się nieskładnie w powyższym komentarzu: miałem na myśli, że dzięki temu wydarzeniu dowiedziałem się o tym, że to już minęło 5 lat(kojarzyłem, że to coś koło 2008 roku, ale nie wiedziałem precyzyjnie), a także nieco dokładniej o tym, z jakimi problemami boryka się teraz ten kraj (bo wcześniej dochodziły do mnie jedynie szczątkowe informacje). Do czego jednak pijesz pisząc o pójściu do kąta i klęczeniu na grochu?

      Usuń